Piłka jest okrągła a bramki są dwie.

>> Strona główna

SYLWETKA

>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz

POSCRIPTUM

>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki

W NASZYCH OCZACH

>> Fotografie

>> Wywiady
>> Artykuły

>> Księga gości

>> Kontakt

 


Ciągle bawię się futbolem

piątek, 24 września 2004

Artyści walczyli jak równy z równym, ale skończyli mecz z bagażem czterech goli. Zaskoczenie?


Chyba nie, bo oprócz ambicji i chęci potrzebne są jeszcze umiejętności, doświadczenie. W tym względzie trenerzy, wśród nich wielu młodych ludzi, trochę przewyższali artystów. Ale pamiętajmy, ze w takim meczach wynik nie jest najważniejszy. Artyści i trenerzy uświetnili jubileusz AWF. Piłka nożna to nie tylko emocje, ale również zabawa. W tym spotkaniu chodziło właśnie o zabawę.

Bez wahania zgodził się Pan poprowadzić drużynę RAP przeciw swoim wychowankom?


Zawsze jestem tam, gdzie mnie zapraszają. Zwłaszcza że chodzi o propagandę futbolu. Dzisiaj wiele dzieci miało świetny ubaw, ja również. Ciągle bawię się iutbolem. Jeśli otrzymam kolejną propozycję, zgodzę się natychmiast.

Znowu, jak za dawnych lat, obserwował Pan mecz z ławki rezerwowych.


To miłe być bliżej boiska, bo ostatnio siadałem tylko w loży honorowej. Chciałbym być... jeszcze bliżej, ale nie te lata. Serce mówi jedno, a rozum drugie.

Gdy trenował Pan reprezentację Polski, Pana podopieczni byli bardziej zdyscyplinowani. Dzisiaj wielu z nich nie przyjechało na stadion Polonii.


Widocznie mieli inne obowiązki. Szkoda, bo nie musieli wybiegać na boisko. Wystarczyło, żeby ustawili się do wspólnej fotografii. Kibice mieliby dodatkową atrakcję.

Może bali się walczyć przeciwko Pana drużynie? Zespoły Kazimierza Górskiego z reguły wygrywają.


Oni nie mają się czego bać. Mimoupływu czasu, na pewno nie zapomnieli grać w piłkę.


rozmawiał Maciej Białek, Życie Warszawy

 
Projekt graficzny Positive Design Przemysław Półtorak.
Opieka Krzysztof Baryła.
Wszelkie prawa zastrzeżone 2007 r.