>> Strona główna
SYLWETKA
>> Dziecięce lata
>> Grać? Nie grać?
>> Powojenne lata
>> Trener Orłów
>> Nowe Wyzwania
>> Czasy wielkich zmian
>> Ambasador futbolu
>> Ostatni mecz
POSCRIPTUM
>> Wydarzenia
>> im. Kazimierza Górskiego
>> Księgarnia
>> Linki
W NASZYCH OCZACH
>> Fotografie
>> Wywiady
>> Artykuły
>> Księga gości
>> Kontakt
|
|
Czat na www.gazeta.pl
poniedziałek, 5 kwietnia 2004
Skąd bierze Pan swoje powiedzonka typu "im dłużej my przy piłce, tym krócej oni"? - To jest chyba logiczne!
Fragmenty czatu
Kazimierz_Górski#: Dzień dobry. Witam wszystkich internautów.
witalis82: Jak się podoba Panu nasze miasto
Kazimierz_Górski#: Płock znam gdzieś od lat 60. Oczywiście mi się podoba. Starówka, skarpa nad Wisłą, szczególnie jak jest oświetlona. To miasto historyczne, a ja w szkole lubiłem historię. Poza tym to miasto, które lubi piłkę nożną. Tu powinna być dobra drużyna pierwszoligowa. Bo gdzie ma być, jeśli nie w takim mieście jak Płock.
Paweł#: Był Pan ostatnio we Lwowie?
Kazimierz_Górski#: Byłem w zeszłym roku we wrześniu. Zostałem zaproszony przez Karpaty Lwów. Chodziłem po starych śmieciach. Pierwsze kroki postawiłem na boisku, gdzie zaczynałem karierę piłkarską. Centrum Lwowa jest prawie takie samo jak 50 lat temu.
Piotr37#: Czy nasze szanse na tytuł mistrza świata w 1974 r. z Włodkiem Lubańskim byłyby większe?
Kazimierz_Górski#: Na pewno to był czołowy zawodnik, który odniósł kontuzję w meczu eliminacyjnym z Anglią w Chorzowie. Szkoda mi go, bo z powodu kontuzji nie pojechał na imprezę, która promuje zawodników. Ale zastąpił go Szarmach, który był jednym z najlepszych zawodników na tych mistrzostwach.
pikus: Jaka była przyczyna tego, że po srebrnym medalu olimpijskim w 1976 r. zastąpił Pana Jacek Gmoch?
Kazimierz_Górski#: Przed olimpiadą wystosowałem pismo do PZPN, że kończę swoją przygodę z reprezentacją, bo mam propozycję pracy za granicą. Nie chciano mnie puścić. Po olimpiadzie potępiano nas za srebrny medal, że to porażka. I tak odszedłem.
japiss#: Czy to prawda, że nie golił się Pan przed meczami prowadząc kadrę?
Kazimierz_Górski#: Nie goliłem się w dniu meczu. Bo jako zawodnik, jak się goliłem, to w trakcie meczu pojawiały się krosty. Później jak zostałem trenerem, też się nie goliłem. I to się przyjęło wśród zawodników, że jak trener nieogolony, to wygramy mecz. Bo jak raz kierownik drużyny mnie zmusił do ogolenia, to przegraliśmy spotkanie. W Grecji miałem taką sytuację, że jeździłem na mecze ze składaną parasolką. Kiedyś kierownik zespołu pyta mnie, gdzie mam parasolkę, a ja opowiedziałem, że nie wziąłem, bo jest ładna pogoda. Wróciliśmy do domu po parasolkę, bo kierownik stwierdził, że gdy ją mam, to wygrywamy.
super-mario#: Czy Pan pali? A jakie są Pana ulubione dania i trunki?
Kazimierz_Górski#: Nie palę. Ale czasami dla fasonu zapalę 3-4 razy w roku cygaro. Lubię bardzo ruskie pierogi. A trunki to zależy od sytuacji. W tej chwili trochę mniej. Kiedyś powiedziałem, że piję koniak, bo jest dobry na krążenie, a wódeczkę na żołądek. A jak zapytali, czy piję wodę, to odpowiedziałem, że nie, bo wodę piją żaby.
Bonhart#: Kto według Pana jest najlepszym polskim piłkarzem w historii?
Kazimierz_Górski#: To trudne pytanie. Wielu świetnych piłkarzy mieliśmy przed wojną i po niej. Na MŚ 74 znawcy uznali, że jednym z trójki najlepszych był Deyna.
japiss#: Jedyny płocczanin w Pana reprezentacji to Jerzy Kraska. Pamięta Pan tego piłkarza?
Kazimierz_Górski#: Pamiętam do dzisiaj. Jest taka drużyna Orły Górskiego, w której gra Kraska. Jeździ na nasze mecze i jeszcze potrafi grać w piłkę. Gdy prowadziłem reprezentację, zdobył ze mną medal olimpijski i wypadł z kadry przez kontuzję. Gdyby nie ona, grałby na MŚ.
pikus: Pan miał w 1973 Anglię i Walię, a teraz trener Janas też ma te drużyny i jeszcze Austrię, Irlandię, Azerbejdżan. Za to można awansować także z drugiego miejsca. Jak ocenia Pan szanse?
Kazimierz_Górski#: W sporcie zawsze jest szansa. Piłka nożna jest nieprzewidywalna. A jako przykład podam mecz Wisły z Lechem, gdy Wisła prowadziła pod sam koniec 4:2, a zremisowała 4:4. Moim zdaniem szansa na awans jest zawsze.
wombat_99: Ukłony z Sydney! Co Pan myśli o reprezentacji Australii?
Kazimierz_Górski#: Australia na pewno zrobiła postęp, jeśli chodzi o piłkę nożną. Miałem okazję być w Australii i widziałem polonijne kluby. Jeśli chodzi o piłkę nożną, to Australia jest na razie na dorobku. W swojej strefie jest najlepsza, ale jeśli chodzi o mistrzostwa świata i eliminacje, to już mają pewne kłopoty.
Piterx#: Czy w 1978 r. była szansa na mistrzostwo świata?
Kazimierz_Górski#: Prowadził wtedy zespół Jacek Gmoch. To była drużyna oparta na zawodnikach, których ja prowadziłem. To byli gracze dojrzali piłkarsko, a skład uzupełniali młodzi zawodnicy. Ale z tego, co wiem, w tamtym zespole nie było odpowiedniej atmosfery i to musiało się odbić na wynikach.
seba#: Panie Kazimierzu, co zrobić, aby Polska wygrała eliminacje?
Kazimierz_Górski#: Nie przegrywać.
nonstop: Podróżował Pan sporo. Jaki kraj Pan najmilej wspomina?
Kazimierz_Górski#: Wiele jest pięknych krajów. Uważam, że Polska jest bardzo piękna. Są góry, morze, lasy, jeziora.
kerad#: Skąd bierze Pan swoje powiedzonka typu "im dłużej my przy piłce, tym krócej oni"?
Kazimierz_Górski#: To jest chyba logiczne.
agaba#: Jakiej drużynie z zagranicy Pan kibicuje i do jakiej ma największy sentyment?
Kazimierz_Górski#: Jestem zmienny, jeśli chodzi o piłkę nożną. Kiedyś wydawało mi się, że najlepsze są drużyny angielskie, bo to kolebka piłki nożnej. Ale teraz patrząc na mistrzostwa świata, to najlepsze drużyny i wybitnych zawodników mają kraje z południa Europy. I ta piłka w ich wykonaniu może się podobać.
japiss#: Panie Kazimierzu, spieszę się na mecz ze Stanami. Jakiego wyniku się spodziewać?
Kazimierz_Górski#: Stawiam 2:1 dla Polski. Chociaż Amerykanie zrobili ostatnio spore postępy.
plock#: Dziś będzie dla Pana gromkie 200 lat od Płocka!
Kazimierz_Górski#: Zawsze mówię: po co 200, wystarczy 50, a dobrze.
jaxl#: Panie Kazimierzu, wielkie dzięki za Pańskie dokonania, jest Pan wielkim człowiekiem.
Kazimierz_Górski#: Dziękuje. Życzę wszystkiego dobrego.
gazeta.pl
|
|